29 maja 2016

Alicja po drugiej stronie lustra





Tytuł: Alicja po drugiej stronie lustra
Oryginalny tytuł: Alice through the looking glass
Reżyseria: James Bobin
Scenariusz: Linda Woolverton
Premiera: 25 maja 2016 (świat), 26 maja 2016 (Polska)
Czas trwania: 113 minut




Odkąd tylko usłyszałam o kolejnym filmie z Alicją i Kapelusznikiem w roli głównej, powiedziałam sobie, że nie odpuszczę, muszę go obejrzeć. Odkąd obejrzałam najprawdopodobniej wszystkie zwiastuny, które pojawiły się w sieci i gdy zobaczyłam Alicję w komicznym stroju wśród śmietanki towarzyskiej, zaczęłam się zastanawiać – co to ma być? Oczywiście dostałam odpowiedź „co to ma być” w filmie, który wypadł dość… przeciętnie.

Na samym początku dowiadujemy się, iż Alicja Kingsleigh (Mia Wasikowska) aktualnie jest kapitanem statku o nazwie Wonder, który niegdyś należał do jej ojca. Powraca właśnie z Chin, uciekając w dość nietypowy sposób przed piratami. Przez problemy na morzu, do Londynu trafia rok później, niż zamierzała.

Przez czas jej nieobecności wiele się zmieniło. Lord, z którym dotychczas prowadziła interes, zmarł, a tytuł i pozycję przejął jego syn – nikt inny jak Hamish (Leo Bill), który uprzednio ubiegał się o rękę Alicji, a jego propozycja została odrzucona. Tym razem za wszelką cenę będzie starał się utrudnić życie głównej bohaterki. Możliwość utraty domu, statku i funkcji kapitana to jednak nie jedyne problemy, z jakimi będzie musiała zmierzyć się Alicja.

Podążając za Absolemem, który tym razem ukazuje się jako błękitny motyl, trafia znów do Krainy Czarów, gdzie dowiaduje się, iż Kapelusznik przestał być sobą odkąd znalazł swój pierwszy kapelusik, który miał zostać zniszczony i wyrzucony przez jego ojca. Oznaczać to dla niego mogło tylko jedno – rodzina, z którą dawno temu się skłócił, przeżyła Krwawy Ćwiartek i wciąż gdzieś żyje.
Aby zweryfikować jego wersję, Alicja musi udać się do Władcy Czasu (Sacha Baron Cohen) i zdobyć Chronosferę, która umożliwiałaby podróż w czasie. Jak można się domyślić – Władca się nie zgodził, a Alicja, korzystając z zamieszania, jakie swoim pojawieniem się wywołała Królowa Kier (Helena Bonham Carter), kradnie Chronosferę i udaje się w przeszłość, ścigana przez Czas, aby uratować rodzinę Kapelusznika.

Jedną z ciekawszych scen jest próba ugoszczenia Czasu podjęta przez Kapelusznika, która kończy się zaklęciem go i jego przyjaciół – Marcowego Zająca i Mniamałygę. Chociaż motyw podróży w czasoprzestrzeni w celu udzielenia pomocy przyjacielowi wydaje się dość oklepany, mógłby wyglądać ciekawie – gdyby przedstawione nam losy bohaterów były choć trochę barwne i emocjonujące. Tymczasem, chociaż wciąż próbujemy uratować rodzinę Kapelusznika, dowiadujemy się wielu rzeczy o przeszłości Zelżbiety i jej siostry, Mirany (Anne Hathaway). I to tak naprawdę Helena Bonham Carter ma większe pole do popisu w całym filmie niż ktokolwiek inny.

Zakończenie konfliktu między Królową Kier a Białą Królową może naprawdę rozczarować – w końcu to Mirana jednym kłamstwem, które podtrzymywała niemal do końca, doprowadziła do serii niepowodzeń w życiu swojej starszej siostry – i pozbawiła ją tym samym tronu.

Film dla młodszych widzów może okazać się naprawdę ciekawy i przyjemny. Dla starszych jednak jest kolejnym, o którym zapomni się dość szybko po obejrzeniu go. W niczym nie dorównuje swojej pierwszej części, reżyserowanej przez Tima Burtona i raczej nie zrobi furory.

Marta Jakubowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz